poniedziałek, 21 grudnia 2015

O tym jak Kasia sprawia, że mama płacze

Witajcie,

mam dzisiaj do was pytanie, jak często zdarza się wam pękać z dumy kiedy wasze dziecko zrobi coś po raz pierwszy, lub kiedy zrobi coś nadzwyczajnego ? A jak często zdarza się wam płakać ze wzruszenia z tego powodu ? No właśnie, odpowiedź brzmi zapewne często. U nas częściej płakaliśmy z braku takich doświadczeń, ale nasza córka przyzwyczaiła nas już do tego, że zaskakuje nas w najmniej oczekiwanych momentach i tak stało się i tym razem. Pisałam wam już kilka razy, że Kasia uwielbia dźwięki jakie wydobywają z siebie różne instrumenty, to cieszy oczywiście, ale póki co było tu po prostu uderzanie w nie i sprawdzanie co się wydarzy. Dzisiaj nasza najwspanialsza córka zrobiła coś, co powaliło mnie z nóg i ciągle jak sobie o tym pomyślę, to chce mi się płakać. Usiadła sobie na swoim krzesełku i złapała gitarę, tak jak się ją łapie kiedy chce się na niej zagrać. Zapewne większość z was pomyśli: wielkie mi halo, złapanie gitary, nic takiego, otóż moi mili dla was jest to coś oczywistego, a dla mojej córci jest to krok milowy, to oznacza, że zrozumiała zależność pomiędzy przedmiotem, dźwiękiem, że dostrzega możliwość połączenia tego w jedną całość. To coś podobnego do tego kiedy dzieci ucząc się alfabetu nagle odkrywają, że połączone litery tworzą wyrazy i mają one sens, że mogą też wyglądać. 

I tak oto moja córka sprawiła, że mama dzisiaj zapłakała i po raz kolejny nauczyła nas (mamę i tatę) doceniać urok drobnych rzeczy i czerpać z nich radość. Życzę wam tego samego.

Pozdrawiam




2 komentarze: